Wkładając do mojej Ps2 płytę z God of War miałem świadomość tego, że jest to jedna z najlepszych gier wydanych kiedykolwiek na konsole Japończyków, w pewnych kręgach wręcz kultowa i legendarna. Wszystko to spowodowało, że standardowe podniecenie i ekscytacja przy odpalaniu nowej gry, zwiększyło się do niewyobrażalnych rozmiarów. Czy było warto, tak napalać się na ten tytuł? Zdecydowanie tak, przeszedłem dopiero pierwszy poziom i muszę przyznać, że na dzień dobry dostałem soczystego, pikantnego kopa w mordę. I wiecie co? Wstałem, otrząsnąłem się i poszedłem się mścić!
W tło fabularne nie będę się dziś zagłębiał, bo nie od tego jest ten tekst. Wystarczy Ci wiedzieć drogi czytelniku, że pokierujesz losami niejakiego Kratosa, który jest nie lada skurczybykiem. Tyle w zupełności powinno Ci wystarczyć (dogłębniej w recenzji, która pojawi się niebawem), ponieważ w tej chwili to nie jest najważniejsze.
Najważniejsze jest to co dzieje się na ekranie, ale po kolei. Zaczynamy od razu z grubej rury, bowiem od razu siekamy (dosłownie) naszych przeciwników na kawałki. Walka jest prosta i niezwykle przyjemna, a przy tym bardzo efektowna. Kratos wymachuje orężem na wszystkie strony, tworząc przyjemne dla oka kombinacje, które wyglądają niczym bojowy taniec, który zostawia z popleczników zła tylko krwawą posokę (pojechałem!). Po zaznajomieniu się ze systemem walki i pokonaniu wszystkich oponentów, czyli po około 3 minutach dostajemy… pierwszego bossa! Jest to potwór morski, którego rozmiar można opisać słowem – wielki, ponieważ jest co najmniej kilkakrotnie większy od Kratosa. Po pokonaniu poczwary, przedzieramy się przez zastępy kolejnych przeciwników. Wszystko to dzieje się na kilku okrętach, które zostały zaatakowane przez nieznane nam stwory. Wokół wzburzone morze, fale trzaskają o burty okrętów, pioruny grzmią oraz pada siarczysty deszcz. To wszystko w akompaniamencie zapierającej dech w piersiach muzyki. Robi wrażenie prawda? Jednak to nie wszystko, po kilkunastu następnych minutach gry dostaliśmy kolejnego bossa. Kiedy go zobaczyłem znów dostałem solidnie po twarzy. Dlaczego? Wydawało mi się, że poprzednia poczwara była wielka, ale czy możecie sobie wyobrazić skalę porównawczą, kiedy powiem, że tamta była 10 razy mniejsza w porównaniu do tej? To, że bestie wykańczamy w mega brutalny i efektowny sposób pisać chyba nie muszę – przecież to oczywiste.
Jest to zaledwie pierwszy poziom i już nie mogę się doczekać co będzie dalej. Głęboko wierzę, że to co zobaczyłem to dopiero początek góry lodowej i wiem jedno: przygoda z God of War będzie jedyna w swoim rodzaju. Kończę już bo muszę dalej grać :)
Sucho
Hi, We are templateify, we create best and free blogger templates for you all i hope you will like this blogify template we have put lot of effort on this template, Cheers, Follow us on: Facebook & Twitter